Jadłowstręt dokarmiany inniejszą słabością
miłością
Od dzieciństwa regulować, kontrolować
usiłowano, by po kątach niedojedzonego nie chować,
ustabilizować
Wtem dzień nadszedł, gdy zapragnęła, rozsądkiem kierowana
Wypróbować jaką w smaku jest kasza gryczana
zapomniana
"Bo może to mnie się tylko wydaje
Że ta kasza niedobra i że w gardle staje
I może ja sobie w końcu, jak człowiek, przetłumaczę
Że zdrowa, pożywna, że smaczna
zobaczę."
Już zdjęta z palnika, zapachem nie kusi
Lecz kolejno Madzia wmusza, dla tatusia, mamusi
brata, dziadków, wszystkich świętych i dla przyszłej córusi
i... się krztusi
Posiłek niedokończony, omal nie zwrócony
oczy jak zawleczki, a w tych oczach świeczki
horror powielony
i stół upierdolony
A na koniec przygody
Wody.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz