Nigdy się nie nauczę.
czwartek, 30 sierpnia 2012
Que que notura, You will understand
Pojawiła się nagle i trzymała już do końca dnia, odtwarzając się w mózgu w kółko. Ciekawe wyobrażenie, sytuacja zabawna, dialogi ułożone, kadry oczywiste. Obyczajówka. Absurdalnie zwyczajna, zwłaszcza jak na wieczorne fantasmagorie, a jednak z rzeczywistością mająca wspólnego tyleż samo, co moje marzenie o byciu kierowcą ciężarówki. Realne, ale nierealne. Intensywne jak deja vu mimo, że nigdy wcześniej się nie wydarzyło. Jakby mi ktoś siłą do umysłu wrzucił. Jeśli byłabym jasnowidzem, to byłabym pewna, że tak właśnie wyglądają i pojawiają się, jak rzutem na taśmę, nagłe przebłyski przyszłości (oby!) Czasem w głowie mam reżyserkę. I właśnie wtedy rozgotowują się pierogi.
Etykiety:
erupcje,
kuchenne,
magdalena,
nie wiem jak nazywają się te kwiatki nie wie i on i w śmiech,
pierogi,
waiting,
zen
Lokalizacja:
Niepołomice, Polska
sobota, 25 sierpnia 2012
Ja tu kwitnę
<GLOS_ZDYCHAJACEJ_KROWY>
Marcin mówi, żebym się nie poddawała, choć nie dzieje się, jak ma dziać się.
Jedyne co umiem w kuchni to piec. Toteż piekę i wszyscy wokół są szczęśliwi. Tadam!
</GLOS_ZDYCHAJACEJ_KROWY>
...Zen k... Zen.
...Zen k... Zen.
poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)